wtorek, 24 lipca 2012

Chapter Ten.

- Zmieńmy temat - powiedziała w pewnym momencie Em - Ma ktoś pomysł na dzisiejszy wieczór?
- Może chodźmy do klubu? - spytał Zayn z bananem na twarzy.
- Dobry pomysł - powiedział Lou - Co na to powiesz kochanie? - spojrzał mi głęboko w oczy, a na mojej twarzy mimowolnie pojawił sie uśmiech.
- Zgadzam się - chwyciłam go mocno za dłoń - Powinniśmy się dzisiejszego wieczoru wyszaleć. Od jutra przez dwa tygodnie ma być spokój - spojrzałam na wszystkich chłopaków.
- No tak.. Twoi rodzice przyjeżdżają.. - poklepał się po głowie Liam - Nie martw się, wszystko będzie dobrze - puścił mi oczko.
- No to o godzinie 19.00 wszyscy spotykamy się w salonie - powiedziała Em i wzięła mnie za dłoń. Pobiegłyśmy na górę się przyszykować. W czasie gdy dziewczyna brała kąpiel, ja wybierałam sobie zestaw ubrań. Gdy skończyła się myć, weszłam po niej do łazienki. Umyłam się, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się zwyczajnie. Następnie pomogłam Em wybrać w co ma się ubrać. W taki sposób wybiła 19. Przygotowane zeszłyśmy na dół, gdzie czekali na nas chłopacy. Do Emilly podszedł Harry i ją delikatnie pocałował w usta. Boże, jacy oni są słodcy <3 Do mnie podszedł Lou i szepnął mi do ucha :
- Ślicznie wyglądasz - spojrzał mi w oczy i musnął moje usta.
- Mogę powiedzieć to samo o Tobie - zagryzłam lekko dolną wargę.
- No to co idziemy?! - krzyknął podekscytowany Zayn.
- Idziemy, ale Zayn - powiedział Liam - Nie przesadź z alkoholem.
- Właśnie - zaczął śmiać się Niall - Po ostatniej imprezie miałeś wielkie kłopoty.
Po tych słowach wyszliśmy z domu. Szliśmy w ciszy, to znaczy ja z Lou. Nie miałam ochoty zaczynać rozmowy, wolałam iść w głuchej ciszy. Po kilku minutach doszliśmy do klubu.
- Dobra, na starcie mówię, że macie uważać z alkoholem! - krzyknął Liam i weszliśmy do środka.
W tłumie zgubiłam gdzieś Lou, więc postanowiłam zamówić sobie sok. Usiadłam przy barze i patrzyłam na tańczących ludzi.
- Coś Ty taka sama? - spytał jakiś facet.
- Nie jestem sama - odpowiedziałam oschle - Przyszłam z przyjaciółmi i chłopakiem.
- Naprawdę? - usiadł o krzesło bliżej - A mogę wiedzieć gdzie oni są?
- Yyy.. - zaczęłam się rozglądać i zauważyłam Louis'a, który idzie w moja stronę - O idzie mój chłopak, przepraszam, ale muszę iść - posłałam mężczyźnie delikatny uśmiech i czym prędzej podeszłam do chłopaka .
- Zginęłaś mi z oczu - złapał mnie za dłoń i uśmiechnął sie delikatnie .
- To Ty mi zginąłeś w tłumie - dźgnęłam go paluszkiem w brzuszek - Idziemy tańczyć?
- No pewnie - pociągnął mnie w tłum.
Zayn w tym momencie poszedł zamówić wolną piosenkę u DJ. Nie obeszło się bez pozdrowień.
- Więc. Piosenka od Zayn'a dla dwóch par. Louis'a i Anastasi oraz Harry'ego i Emilly! - powiedział DJ przez mikrofon. W tym samym czasie Louis przysunął się bliżej mnie, dłonie położył na moich biodrach, a ja na jego barkach. Zaczęliśmy ruszać się w rytm muzyki. Głowę przywarłam do jego klatki piersiowej i zamknęłam oczy. Chłopak oparł brodę o moją głowę i powiedział:
- Nie ważne co się stanie, czy będziesz ze mną czy nie, ja nadal będę Cię kochał... - pocałował mnie w głowę.
- Odbijany ! - krzyknęła Em, gdy skończyła się wolna piosenka i pociągnęła mnie za dłoń.
Resztę imprezy przetańczyłam z nią, Liam'em, Harry'm, Zayn'em, Niall'em i kolejny raz z Lou. Później straciłam go z oczu. Pewnie poszedł z Harry'm po drinka.
- Idziemy do toalety ? - zapytała Em, która, jak widać było, musiała tam iść.
- Pomóc Ci skorzystać? - zaśmiałam się i poszłam z nią w stronę toalety.
Szłam śmiejąc się z mojej przyjaciółki, aż zobaczyłam Louis'a i.. Eleanor! Na razie tylko rozmawiają, ale.. No nie! Pocałowali się.. Stanęłam jak wryta. Nie mogłam oddychać, poczułam dziwne ukłucie w sercu. Em spojrzała na mnie z miną WTF?!, a gdy spojrzała w stronę Lou, chciała podejść mnie przytulić, ale pobiegłam w stronę wyjścia. Zaczęłam płakać, mówił, że mnie kocha, a teraz całuje się ze swoją byłą.


**

- Eleanor! - odepchnąłem ją od siebie i zacząłem krzyczeć - Co Ty wyprawiasz?! Co Ci wcześniej powiedziałem?! Nie kocham Cię! Kocham Anastasię!
- Wolisz jakąś dziewczynę, która nie ma przyszłości, ode mnie?! - zbiła szklankę od swojego drinka. 
- Ty.. ty świnio! - poczułem ostry plask na moim policzku, natychmiast pulsującego miejsca - Zraniłeś ją! Kłamałeś mówiąc, że ją kochasz! - spojrzałem na Emilly, która była wściekła - Ona może sobie coś teraz zrobić! Nie dawno co wyszła z depresji, po śmierci matki.. A teraz znów będzie załamana, bo Ty zacząłeś całować tą.. tą szmate - wskazała na Eleanor.
- Słucham?! To nie ja ją pocałowałem, tylko ona mnie! - powiedziałem to spokojnie - Gdzie jest Anastasia?! Muszę jej to wytłumaczyć..
- Wybiegła! - wskazała drzwi - Jeśli to prawda co mówisz, to przepraszam, że Cię uderzyłam..
- Należało mi się.. - wziąłem Em za dłoń - Idziemy szukać Nastki.. - wybiegliśmy z budynku i zobaczyliśmy dziewczynę.
- Anastasia.. - podszedłem do niej i zobaczyłem na jej twarzy rozmazany makijaż.
- Zostaw mnie w spokoju! - krzyknęła i znów się rozpłakała - Nie chcę Cię nigdy więcej widzieć! 
- Ale to nie tak.. - chwyciłem ją za dłoń - To ona mnie pocałowała..
- Tak napewno.. Ale ty nie miałeś nic przeciwko! - spojrzała mi głęboko w oczy - Puszczaj mnie! - wyrwała się i pobiegła.
- Uważaj! - pobiegłem za nią i popchnąłem ją w stronę chodnika. Widziałem jak upadła na ziemię , w tym samym momencie co ja i próbowała do mnie podejść. Potem widziałem tylko ciemność...

_______________________________________

Według mnie, najgorszy rozdział jaki w życiu napisałam -.-
Nie wiem czemu, ale mi się nie podoba. Ale ważne, że jest. 
Tak więc, rozdziały będę dodawać co drugi dzień : ) Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza :D
Zapraszam także, na mojego drugiego bloga :


Mam nadzieję, że będzie się Wam podobać : )
Zapraszam do komentowania tego bloga i tego drugiego : D

Buziaki, Nastka : D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz