niedziela, 16 września 2012

Wiadomość!

Ważna Wiadomość!

Przepraszam, że nie dodaję rozdziałów, ale w pierwszej liceum nie jest tak łatwo. Już mam mnóstwo kartkówek i wgl, więc nie pozostało mi nic, jak zawiesić bloga na jakiś czas. Może w przyszłym tygodniu dodam osiemnasty rozdział, tego nie wiem. Naprawdę, jest mi bardzo przykro z tego powodu, ale co poradzić. Od października przewiduję, że rozdziały będą dodawane regularnie, raz w tygodniu. A teraz zapraszam Was na blog mojej koleżanki:

http://dopoki-jestes-1d.blogspot.com

Naprawdę polecam :D A teraz już Was żegnam. Do zobaczenia w październiku ! :* Kocham Was.

sobota, 8 września 2012

Chapter Seventeen

* dzień przed wyjazdem w trasę.

Czas się zacząć powoli pakować. Jedziemy w trasę, która będzie trwała miesiąc. Jadą z nami dziewczyny, więc zapowiada się fajna zabawa. Z Niall'em układa mi się bardzo dobrze. Cieszymy się sobą, spędzamy razem jak najwięcej czasu. Przesiadujemy całe noce w moim pokoju i rozmawiamy o wszystkim. Dosłownie. Między Harrym, a Emilly zaczyna się układać coraz lepiej. Liam był u Danielle na ten ostatni tydzień, ze względu, że ta nie może z nami jechać. A Louis i Anastasia spędzają ze sobą coraz mniej czasu. Ona chodzi do szkoły i do pracy, a on spotyka się ze swoimi znajomymi lub siedzi w pokoju. Naprawdę, nie wiem co między nimi się dzieje, przecież było, tak fajnie. Z rozmyślań przerwała mi osoba, która właśnie zeszła na dół do kuchni. Odwróciłem się od okna i ujrzałem Nastkę, która miała straszne wory po oczami.
- A Tobie co się stało? - spojrzałem na nią pytającym wzrokiem - Wyglądasz jak wiedźma.
- Dzięki za szczerość - uśmiechnęła się ironicznie - Nie wiem, nie mogłam spać. Cały czas jest mi niedobrze.. - odpowiedziała cichym głosem, robiąc sobie kawę.
- Może powinnaś się zdrowiej odżywiać? Albo coś w tym stylu .. - poruszyłem zabawnie brwiami, na co ona obdarzyła mnie złowrogim wzrokiem.
- A Ty może byś w końcu rzucił palenie i zaczął korzystać z siłowni? - uniosła do góry jedną brew - Niedługo będę miała większe mięśnie niż Ty.. - powiedziała i poszła z kawą do salonu. 
Jak ona mogła? Przecież jestem dobrze zbudowany, chociaż ostatnio zaprzestałem ćwiczyć.. Gdy na dół zszedł Niall, uśmiechnął sie do mnie uroczo i podszedł do mnie. Złożył na moich wargach delikatny pocałunek, który pogłębiłem. 
- Jak się spało? - Spytał cichym głosem i wtulił się we mnie.
- Dobrze, a Tobie? - objąłem go ramieniem - Jak myślisz, Nastka niedługo będzie miała większe mięśnie ode mnie? - powiedziałem poważnym głosem.
- A Ty znów o swoim wyglądzie - zaśmiał się cicho, a do kuchni weszła dziewczyna.
- Słyszałam o co go spytałeś - parsknęła śmiechem - Zayn daj spokój. Dobrze wiesz, że ja codziennie ćwiczę, gdyż tańczę i muszę mieć mięśnie. Ty się trochę zaniedbałeś. Założę się, że mam większe mięśnie na brzuchu, niż Ty - uśmiechnęła się zwycięsko.
- Chcesz się założyć? - odsunąłem się od blondyna i zdjąłem bluzkę.
- A co Wy tutaj? - spytał Lou, który wszedł do pomieszczenia - Striptiz dla ubogich?
- Nie - odpowiedziała Anastasia - Udowadniam, że mam większe mięśnie od Niego - wskazała palcem na nie i ściągnęła z siebie bluzkę. 
Cała nasza trójka spojrzała na Nią. Wygrała.. Jej brzuch był ładnie, delikatnie wyrzeźbiony. Dotknąłem jej mięśni, gdy je napięła. Naprawdę, wygrała. Louis patrzył na swoją dziewczynę z uśmiechem. Podszedł do niej i nałożył na nią swoją bluzę. Niall objął mnie od tyłu i szepnął do ucha.
- Dla mnie i tak jesteś od niej lepszy, chociaż ma boskie ciało.. - zaśmiał się cicho i ugryzł delikatnie płatek mojego ucha.

**

- Pociągasz mnie, wiesz? - powiedział Louis bardzo cichym głosem. 
- Wiem, ale będziesz musiał trochę poczekać.. - musnęłam Jego policzek i wróciłam do salonu.
Rozwaliłam się na całą kanapę i oglądałam coś w telewizji. Już po chwili chłopacy z kuchni dołączyli do mnie. Reszta sobie smacznie śpi. Siedzieliśmy cały czas w ciszy. Nawet nie zauważyliśmy jak minęły dobre dwie godziny. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 12.00. Podniosłam się z kanapy, gdy w mojej głowie się zakręciło. Poczułam, że zaraz zwymiotuje. Położyłam dłoń na ustach i szybko pobiegłam na piętro do toalety, w której się zamknęłam. Zwymiotowałam do sedesu. Oparłam się o wanne, chociaż nie wiem po co, jak po chwili znów zwymiotowałam. Usłyszałam krzyk Lou.
- Kochanie, wszystko dobrze? - słyszałam w jego głosie troskę.
- Tak, po prostu zrobiło mi się nie dobrze.. - powiedziałam cichym głosem - Wracaj do reszty..
- Dobra.. Wróć do nas zaraz.. - powiedział i odszedł.
Zaniepokoiłam się. Najpierw strasznie mnie bolała głowa przez kilka dni, potem bolał mnie troche brzuch, a teraz wymiotuję. Zaczęłam coś podejrzewać, ale to z pewnością nie to. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Emilly. Weszłam po cichu i usiadłam na jej łóżku. 
- Emilly! Wstawaj! - krzyknęłam jej do ucha, po czym zostałam zepchnięta z łóżka.
- Zamknij ryj! - zakryła się cała kołdrą.
- Mam problem.. - powiedziałam cicho - Musisz mi pomóc..
- O lol.. - odsłoniła się i usiadła na łóżku - Co się dzieje?
- Ja.. Musisz iść do apteki - wbiłam wzrok w ziemię i położyłam dłoń na brzuchu.
- Ale po co? - spytała, patrząc na mój brzuch - Nie gadaj.. - wyskoczyła z łóżka i usiadła przy mnie.
- Właśnie chcę się upewnić.
- Dobra, to ja idę, a Ty nikomu nic nie mów.. - powiedziała szybko i poszła się ubierać.
Gdy się ubrała, zeszłyśmy na dół. Ona wyszła, a ja jak gdyby nigdy nic usiadłam na kanapie.
- Ej, wszystko okej? - spytał mnie Zayn, a ja pokiwałam głową na 'tak'. 
Siedziałam w ciszy, dopóki nie przyszła Em. Gdy drzwi się otworzyły, zerwałam się z łóżka i pobiegłam wraz z dziewczyną na górę. Wzięłam od niej test ciążowy i poszłam do łazienki. Ona niecierpliwie chodziła na korytarzu. Po zrobieniu testu, wyszłam do niej. 
- I co? Jaki wynik? Tak czy nie? Odezwij się!
- Ja.. - pokazałam jej test.
- No.. Musisz teraz powiedzieć Louisowi.
- Co mi powiedzieć? - usłyszałam głos chłopaka. 
Spojrzałam za Emilly i ujrzałam mojego ukochanego, jakby wyrósł z ziemi.
- Zostawię Was samych - uśmiechnęła się dziewczyna i poszła obudzić Harry'ego. 
- Chodź - chwyciłam go za rękę i pociągnęłam do swojego pokoju.
Początkowo bałam się mu to powiedzieć. Trzymałam w ręce test ciążowy. Wgapiałam się w okno, a chłopak przytulił mnie od tyłu, kładąc dłoń na moim brzuchu.
- Co chcesz mi powiedzieć? - szepnął mi do ucha, a ja się odwróciłam.
- Louis - zaczęłam niepewnie - Będziesz tatusiem.. - pokazałam mu test. 
Twarz chłopaka nie pokazywała żadnych emocji. Patrzył na test, nic nie mówiąc. Zaczynałam się bać, że ze mną zerwie. Wyszedł z mojego pokoju nic nie mówiąc. Opadłam na krzesło i schowałam to, co trzymałam w dłoni. Postanowiłam, że nikomu nic nie powiem. Zeszłam na dół, ale chłopaka nie zauważyłam. Niall i Zayn siedzieli w tym samym miejscu co wcześniej. 
- Widzieliście gdzie poszedł Lou? - przerwałam im pocałunek.
- Wyszedł, mówiąc, że zaraz wraca. A coś się stało? - spojrzał na mnie Zayn.
- Nie, nic - uśmiechnęłam się delikatnie i poszłam do kuchni.


**

Anastasia kłamie i widzę to w jej oczach. Czemu nie chce nam nic powiedzieć? Przecież wie, że mi i blondynowi można ufać. Oboje wstaliśmy i poszliśmy za nią do kuchni. Niall podszedł do niej i ją przytulił, a ja stanąłem z boku.
- Widzę przecież, że coś się stało.. - złapałem ją za dłoń.
W kuchni znaleźli się Liam, Harry, Danielle i Emilly. Patrzyli na nas, nie wiedząc o co chodzi. Założę się, że Em doskonale wie o co biega. Usłyszeliśmy głośny trzask drzwi. Wszyscy natychmiastowo się odwróciliśmy i ujrzeliśmy Louis'a z kwiatami. W oczach Nastki pojawiły się łzy. Tak, zdecydowanie łzy szczęścia. Harry patrzył na swoją dziewczynę, która też prawie płakała. Obserwowaliśmy tą całą sytuacje nie wiedząc o co chodzi. Pociągnąłem blondyna za rękę, żeby odsunął się od Anastasi. Louis podszedł do swojej dziewczyny.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.. - uśmiechnął się do niej i podał jej kwiaty.
- Bałam się, że chcesz ze mną zerwać.. - po jej policzkach spłynęły łzy, które on otarł swoim kciukiem.
- Powie nam ktoś, o co chodzi?! - powiedział zdezorientowany Liam.
- Będziemy rodzicami! - krzykną szczęśliwy Louis i podniósł na ręce dziewczynę. 

_____________________________________________

Cześć czołem :D
więc dodałam rozdział : > wiem, beznadziejny, ale cóż.
może dodam nowy dzisiaj wieczorem, chociaż nie wiem.
spodziewajcie się nowego dzisiaj lub jutro. 
Moglibyście pomóc rozsławić mi mojego bloga?
Jeśli tak, to z góry dziękuję za pomoc : - *

sobota, 1 września 2012

Chapter Sixteen.

Obudziły mnie promienie słońca przedostające się do mojego pokoju. Gdy chciałam wstać, poczułam, że ktoś mnie przytula od tyłu. Odwróciłam się i ujrzałam Louisa. Uśmiechnęłam się delikatnie i zabrałam jego rękę ze mnie. Chłopak nadal spał, więc poszłam szybko wziąć prysznic. Po prysznicu, ubrałam się w bieliznę, dresy i za dużą koszulkę. Wyszłam z łazienki i usiadłam do laptopa, by sprawdzić tt i facebook'a. Najpierw zalogowałam się na facebook'a, a gdy już wszystko sprawdziłam zalogowałam się na tt. Spojrzałam na zdjęcie, które wczoraj dodał Lou. Postanowiłam przeczytać parę komentarzy. Niektóre komentarze były przyjemne, życzyli nam szczęścia i wytrwałości, ale większość komentarzy były typu, że mam zostawić Go w spokoju, że jak mnie spotkają to zabiją. Przełknęłam głośno ślinę i zaczęłam się trochę bać. Poczułam dłoń na swoim ramieniu. Spojrzałam w górę i ujrzałam jego twarz. Uśmiechnęłam się delikatnie i chwyciłam jego rękę.
- Nie martw się... Nie pozwolę Cię skrzywdzić - szepnął mi na ucho i musnął delikatnie mój policzek. 
W czasie gdy on się mył, ja wyłączyłam laptopa i chwyciłam do ręki swoją nową gitarę, która dostałam od niego w prezencie. Usiadłam na łóżku i nastroiłam ją, a po chwili zaczęłam grać. Śpiewałam sobie pod nosem, żeby nie obudzić reszty. Gdy chłopak wyszedł z łazienki ubrany, odłożyłam gitarę na bok i zeszłam wraz z nim na dół. Na dole o dziwo byli wszyscy. Siedzieli i jedli śniadanie. Gdy weszliśmy do kuchni, wszyscy na nas spojrzeli z dziwnymi uśmiechami. Jedynie Emilly była zajęta jedzeniem. Zrobiłam sobie śniadanie i kawę. Usiadłam obok Em i zaczęłam z nią rozmawiać, odłączając się od reszty. Louis zrobił to samo, tylko zaczął rozmawiać z Hazzą. Po skończonym śniadaniu umyłam po sobie naczynia i wraz z Emilly poszłyśmy do ogrodu. Usiadłam na leżaku i spojrzałam jak Em zdejmuje bluzkę i kładzie sie w samym staniku na leżaku.
- Grrr.. Kusisz mała.. - powiedziałam cicho i zaśmiałam się.
- Ja kuszę? To Ty swoimi jękami w nocy nie pozwalałaś nam zasnąć - dziewczyna parsknęła śmiechem i spojrzała na mnie.
-Zazdrościsz? - zapytałam zaciekawiona i uniosłam jedną brew ku górze - Coś się stało? - spytałam gdy mina dziewczyny się zmieniła.
- Tak, to znaczy nie.. Chodzi mi o to, że nie powinnam Ci tego mówić.. - jej wzrok powędrował w niebo, wstałam z leżaka - Louis powinien sam Ci to powiedzieć.
Bez słowa weszłam do domu i chwyciłam mojego chłopaka za rękę. Pociągnęłam go za sobą na górę i weszliśmy do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku i spytałam go cichym głosem.
- Czy jest coś, co chciałbyś mi powiedzieć? - przymknęłam oczy i zacisnęłam pięść. W tym momencie spodziewałam się najgorszego.
- Właściwie to tak.. - chłopak ukucną przede mną i uniósł mój podbródek do góry. Otworzyłam oczy i spojrzałam w jego tęczówki - W przyszłym tygodniu wyjeżdżamy z chłopakami w trasę koncertową. Harry powiedział już o tym wczoraj Em, a ja Ci to mówię teraz. Chciałabyś towarzyszyć mi w trasie koncertowej? - uśmiechnął się delikatnie patrząc mi w oczy.
- Ja..? - spojrzałam na niego zszokowana i rzuciłam się na niego - Oczywiście, że chcę.. - pocałowałam go namiętnie w usta, a do pokoju wparował Zayn.
- Ale ja to mam farta - zaśmiał się cicho i wszedł do mojego pokoju - Moglibyście zejść na dół? Ja i Niall mamy Wam coś do powiedzenia... - widziałam, że się denerwował. Ściskał pięści. Uśmiechnęłam się do chłopaka, żeby dodać mu trochę otuchy. Wstałam wraz z Lou z podłogi i ruszyliśmy wraz z Zayn'em na dół.

**

Czułem jak serce mi wali, jakby miało zaraz wyskoczyć z mojego ciała. Właśnie teraz miałem powiedzieć chłopakom, że ja i Niall jesteśmy razem. Gdy doszliśmy do salonu zająłem miejsce przy moim ukochanym i spojrzałem na wszystkich. Jedynie Nastka o nas wiedziała. Usiadła obok nas, by dodać nam otuchy, a zarazem odwagi. Niall spojrzał na mnie i pokiwał głową, żebym zaczął mówić.
- Więc.. Jesteście tutaj, bo ja i Niall chcemy Wam coś powiedzieć.. - powiedziałem cicho patrząc się na wszystkich. Liam był zajęty telefonem, Hazza i Em rozmawiali ze sobą, a Lou patrzył co robi Liam. Tylko Anastasia nas słuchała. Spojrzałem na nią, a ona wstała i stanęła przed kanapą, gdzie siedzieli wszyscy. Widziałem jak bierze głęboki wdech i wtedy usłyszałem jej krzyk.
- Ludzie do jasnej cholery! Możecie na chwilę skupić się na Zayn'ie i Niall'u, którzy chcą powiedzieć Wam coś ważnego?! - zgromiła ich wszystkich wzrokiem - Naprawdę! Nie macie za grosz kultury. Jeżeli jeszcze raz usłyszę Wasz głos - wskazała palcem na Em i Harry'ego - To osobiście zniszczę Wasz związek. Jeśli Ty nie przestaniesz bawić się telefonem, a Ty przestaniesz patrzeć się co on tam robi - spojrzała na swojego chłopaka i jego przyjaciela - To Tobie zniszczę ten jebany telefon, a Ty.. chyba się domyślasz! - zacisnęła pięść i nadal tak stała przed nimi.
Wszyscy patrzyli na nią przestraszonymi oczyma, nawet my. Nigdy nie widzieliśmy, żeby tak się zdenerwowała. Zawsze była taka spokojna, opanowana. A tutaj wybuchła niczym wulkan z lawą. Gdy wszyscy ucichli, uśmiechnęła sie delikatnie i zajęła miejsce obok mnie. Podziękowałem dziewczynie kiwnięciem głowy i kontynuowałem swoją wypowiedź.
- Więc ja i Niall.. - spojrzałem chłopakowi w oczy i uśmiechnąłem się delikatnie - Jesteśmy razem.. - chwyciłem go za dłoń i czekałem na reakcje reszty.
Anastasia jako jedyna zaczęła nas przytulać i gratulować, chociaż wiedziała to szybciej od reszty. Później dołączyła do niej Emilly, która zaczęła robić to co Nastka. Reszta też dołączyła. Spadł mi wielki kamień z serca i wtuliłem sie w mojego blondyna. Musnąłem z czułością jego usta. 
- No i całe One Direction jest zajęte - krzyknął zadowolony Liam i zadzwonił do Danielle, by ja o tym powiadomić. Dzisiejszy dzień, był najlepszym w moim życiu.. 


______________________________________________

Cześć czołem!
Wiem, nie dodawałam rozdziału, ale nie miałam internetu -.- Przepraszam Was bardzo.
Zaczyna sie rok szkolny, ale to nic. Będę dodawała notki jak najczęściej to będzie możliwe. 
Dziękuje za 1373 wejścia! Zaskakujecie mnie. Nawet nie wyobrażałam sobie na początku tego bloga, że tyle będzie wejść.

Do zobaczenia przy następnej notce.