niedziela, 22 lipca 2012

Chapter Nine.

* trzy tygodnie później.


Między mną a Lou układa się świetnie. Jeszcze nie powiedział światu, że jestem jego dziewczyną. Paul stwierdził, że tak będzie dla nas lepiej. Harry i Emilly, zaczęli chodzić na spacery, spędzać więcej czasu ze sobą. Adriana od tamtej pory nie widziałam. Cieszę się z tego powody, bo mam święty spokój i nie muszę się bać. Dzisiaj chłopacy grają koncert, a za dwa tygodnie mają trasę koncertową, która będzie trwała dwa miesiące. Nie wiem jak wytrzymam bez Louis'a. Jutro mają przyjechać rodzice. Nie mogę się doczekać, aż ich zobaczę. Mają podobno dla mnie jakąś niespodziankę. No.. Ciekawa jestem co to jest. Leże sobie tak i rozmyślam, a muszę iść, bo mam pierwsze zajęcia, które będę prowadzić. Przez pierwsze zajęcia zastępowała mnie Em, bo źle się czułam. Sama nie wiem dlaczego. Wstałam i poszłam do łazienki. Umyłam się i owinęłam ręcznikiem. Wyszłam z łazienki, podeszłam do szafy i zaczęłam szukać ubrać. Wypięłam się, bo musiałam znaleźć jakieś spodnie, które leżały na samym dole. Gdy się wyprostowałam, poczułam ciepły oddech na moim karku. Przeszedł po mnie przyjemny dreszczyk, odwróciłam się i poczułam delikatny pocałunek na swoich ustach. Nie czekając, odwzajemniłam go i pogłębiłam. Jego dłonie powędrowały na moją talię i pociągnęły mnie w stronę łóżka. Dłonie wsadziłam pod koszulkę chłopaka i paznokciami delikatnie pieściłam Jego skórę. Gdy chciał zacząć powoli zdejmować ręcznik z mojego ciała, do pokoju wpadł Zayn i odchrząkną.
- Nie chcę Wam przeszkadzać, ale Em już czeka na Anastasię - widać było, że powstrzymuje śmiech. Opuścił pomieszczenie, a ja popatrzyłam na Lou i zaczęłam chichotać.
- Trochę nas poniosło skarbie - uśmiechnął się delikatnie chłopak, mówiąc te słowa.
- Zgadzam się - podeszłam ponownie do szafy i zaczęłam szukać ubrań.
- Dobrze wiesz, że jeżeli uważasz, że to za szybko, to możemy z tym poczekać - podszedł do mnie i wyjął mi zestaw ubrań, który bardzo mi się podobał.
- Dziękuję, że mnie rozumiesz... - musnęłam delikatnie jego wargi i poszłam do łazienki się ubrać.
Po kilku minutach zbiegłam na dół i przywitałam się z Em.
- No to gotowa na pierwszy trening? - spytała podekscytowana dziewczyna.
- Jasne - uśmiechnęłam się szeroko - Oby polubili mnie, tak jak Ciebie.. - westchnęłam cicho, łykając tabletki. 
- Nie jedz tyle tych tabletek, bo skończysz jak Zayn - wtrącił się Liam - Ten to co jakiś czas przedawkuje Skrzypovitę - wszyscy parsknęliśmy śmiechem.
- Odwal się w końcu ode mnie! Moje włosy są najważniejsze! - powiedział oburzony Zayn.
- Ale Twoje zdrowie jest dla nas najważniejsze - odrzekł Niall.
- To miłe z Waszej strony - uśmiechnął się Zayn.
- Dobra, Wy tu gadu-gadu, a my musimy iść - powiedziała Em i poszła w stronę wyjścia. Na swojej drodze spotkała Harry'ego. To co zobaczyłam, zszokowało mnie. Pocałowali się w usta! ( : O ) 
- Ojacieżkurwapierdole! - zaczęłam piszczeć, aż Lou musiał mnie uspakajać - Ty i on.. Pocałunek.. Szczęścia! - podbiegłam do Em i zaczęłam ją tulić z całej siły.
- Udusisz .... mnie.... - wykrztusiła z siebie dziewczyna, a ja ja puściłam - Dobra, chodźmy, bo się spóźnimy - pomachałyśmy wszystkim i wyszłyśmy. 


**

- No, dziewczyny poszły - powiedział Liam - Może takie męskie popołudnie? - poruszył zabawnie brwiami.
- No nie wiem - spojrzał na niego Harry - Nie chciałbym się wpakować w kłopoty, jak po ostatnim "męskim popołudni" - spojrzał na Niall'a.
- Ej! To nie moja wina, że przez tę kobietę, nie mogłem zjeść kanapki - krzyknął Niall.
- Spokojnie kolego - poklepałem go po ramieniu - Te męskie popołudnie, będzie spokojne - wyszczerzyłem się do reszty - Mam nadzieję - dodałem szeptem, tak, żeby nikt nie usłyszał.
- No to co, Liam - zamawia pizze, Harry - podłącza konsole i przynosi gry, Niall - ogarnij z kanapy, Lou - Ty idź po alkohol, a ja znajdę baterie do pilota.. - powiedział Zayn i wszyscy rozeszliśmy się tam gdzie mieliśmy. Po ok. 45 minutach, wszystko było gotowe i zaczęliśmy męskie popołudnie. Po trzech kolejkach, ktoś zapukał do drzwi. Poszedłem je otworzyć, a gdy ujrzałem osobę, która stała przed nimi, byłem zszokowany.
- Elka.. ?! Co Ty tu robisz?! - spojrzałem na nią zdezorientowany - Jakim cudem mnie tu znalazłaś?!
- To nie było trudne - uśmiechnęła się delikatnie i weszła do domu - Ma się kontakty.. Postanowiłam odwiedzić mojego byłego chłopaka.. - musnęła delikatnie mój policzek i zaczęła jeździć palcem po mojej klatce piersiowej. Odsunąłem się od niej i spojrzałem na nią.
- Chcesz się czegoś napić? - spytałem kierując się w stronę kuchni - Chłopacy! Mamy gościa... - krzyknąłem do nich.
- Z chęcią napiłabym się herbaty - poszła za mną i usiadła w kuchni.
- Kto to.. - wparował Hazza do kuchni - A to Ty.. - powiedział cicho chłopak.
- Mi też miło Cię widzieć.. - skrzywiła się dziewczyna - No,no.. ładny macie nowy dom - spojrzała w moją stronę - Od kiedy tutaj mieszkacie?
- To znaczy .. - gdy miałem odpowiedzieć, usłyszałem głos otwierających się drzwi i śmiechy dziewczyn.
- Jesteśmy - krzyknęła Anastasia, która weszła do kuchni, nie zauważając Eleanor. Podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Pozwalasz się przytulać jakiejś dziewczynie, która.. jest nikim? - spytała Elka, krzywiąc się na widok przytulonej do mnie dziewczyny. Em stanęła obok Harry'ego. Widocznie pytała, go kim jest ta dziewczyna. Anastasia spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem, a ja objąłem ją w talii.
- Mogę wiedzieć, kim Ty jesteś i co robisz w moim domu? - spytała Anastasia, dziewczynę siedzącą i czekającą na herbatę.
- Jestem Eleanor, była dziewczyna Louis'a. To jest Twój dom? Przepraszam, nie wiedziałam. Myślałam, że mieszka tu tylko Lou i jego przyjaciele.. - odpowiedziała Elka spokojnym głosem - A mogę wiedzieć, kim Ty jesteś, że się do niego przytulasz?
- To jest moja dziewczyna - gdy Nastka, chciała coś powiedzieć, wszedłem jej w słowo i uśmiechnąłem się delikatnie - Tak, dobrze usłyszałaś. To jest moja dziewczyna. Więc, możesz sobie iść do tego fotografa, bo tutaj nie ma dla Ciebie miejsca. Tutaj jest miejsce dla chłopaków, Emilly i mojej ukochanej - Anastasi. 
- Dobrze wiesz, że to było przez przypadek.. Byłam pijana i tak jakoś wyszło.. - podeszła do mnie dziewczyna - Lou, wiem, że nadal mnie kochasz i chcesz, żebym była zazdrosna.. Udało Ci się, a teraz znów możemy być razem.. - chwyciła mnie za dłonie i chciała mnie pocałować, ale odsunąłem się od niej, bo nie chciałem zrobić jej krzywdy.
- Zrozum, że to, co było między nami, już dawno zgasło. Ty poszłaś do tego fotografa, a ja ruszyłem dalej i spotkałem najwspanialszą dziewczynę na tym świecie, której za nic w świecie nie oddam. Przykro mi, ale prosiłbym Cię, żebyś opuściła to mieszkanie.. - spojrzałem na nią.
- Zobaczysz... jeszcze nie koniec! Wrócisz do mnie, czy tego chcesz czy nie! A Ty mała ździro, pożałujesz, że zabrałaś mi Louis'a! - dziewczyna zaczęła krzyczeć i wybiegła z domu - Pożałujesz tego, obiecuje Ci!! - dało się jeszcze usłyszeć jej słowa z podwórka.
- Ponownie ktoś mi grozi, że mnie zabije.. - powiedziała załamującym się głosem Nastka.
- Skarbie - podszedłem do niej i przytuliłem ją mocno - Nie pozwolę Cię skrzywdzić.. Nigdy.. - musnąłem jej czółko.



________________________________

Na początku, chciałabym przeprosić, że nie dodawałam postów.
To z powodu, że miałam nagły wyjazd w góry, od razu z Wrocławia.
Ale jak weszłam dzisiaj na konto bloggera, to doznałam szoku.
Aż 485 wejść na tego bloga! Jestem tak szczęśliwa, że nie mogę tego opisać.
Obiecuję, że rozdziały będą pojawiać się regularnie.
I zastanawiam się nad założeniem drugiego bloga o One Direction, tylko zupełnie innego.
Jak myślicie, dobry pomysł?

Pozdrawiam, Nastka : - **

1 komentarz:

  1. mam nadzieję, że regularnie ;d swietny pomysl, zakladaj ;* ii rozdzial swietny :*

    OdpowiedzUsuń