sobota, 8 września 2012

Chapter Seventeen

* dzień przed wyjazdem w trasę.

Czas się zacząć powoli pakować. Jedziemy w trasę, która będzie trwała miesiąc. Jadą z nami dziewczyny, więc zapowiada się fajna zabawa. Z Niall'em układa mi się bardzo dobrze. Cieszymy się sobą, spędzamy razem jak najwięcej czasu. Przesiadujemy całe noce w moim pokoju i rozmawiamy o wszystkim. Dosłownie. Między Harrym, a Emilly zaczyna się układać coraz lepiej. Liam był u Danielle na ten ostatni tydzień, ze względu, że ta nie może z nami jechać. A Louis i Anastasia spędzają ze sobą coraz mniej czasu. Ona chodzi do szkoły i do pracy, a on spotyka się ze swoimi znajomymi lub siedzi w pokoju. Naprawdę, nie wiem co między nimi się dzieje, przecież było, tak fajnie. Z rozmyślań przerwała mi osoba, która właśnie zeszła na dół do kuchni. Odwróciłem się od okna i ujrzałem Nastkę, która miała straszne wory po oczami.
- A Tobie co się stało? - spojrzałem na nią pytającym wzrokiem - Wyglądasz jak wiedźma.
- Dzięki za szczerość - uśmiechnęła się ironicznie - Nie wiem, nie mogłam spać. Cały czas jest mi niedobrze.. - odpowiedziała cichym głosem, robiąc sobie kawę.
- Może powinnaś się zdrowiej odżywiać? Albo coś w tym stylu .. - poruszyłem zabawnie brwiami, na co ona obdarzyła mnie złowrogim wzrokiem.
- A Ty może byś w końcu rzucił palenie i zaczął korzystać z siłowni? - uniosła do góry jedną brew - Niedługo będę miała większe mięśnie niż Ty.. - powiedziała i poszła z kawą do salonu. 
Jak ona mogła? Przecież jestem dobrze zbudowany, chociaż ostatnio zaprzestałem ćwiczyć.. Gdy na dół zszedł Niall, uśmiechnął sie do mnie uroczo i podszedł do mnie. Złożył na moich wargach delikatny pocałunek, który pogłębiłem. 
- Jak się spało? - Spytał cichym głosem i wtulił się we mnie.
- Dobrze, a Tobie? - objąłem go ramieniem - Jak myślisz, Nastka niedługo będzie miała większe mięśnie ode mnie? - powiedziałem poważnym głosem.
- A Ty znów o swoim wyglądzie - zaśmiał się cicho, a do kuchni weszła dziewczyna.
- Słyszałam o co go spytałeś - parsknęła śmiechem - Zayn daj spokój. Dobrze wiesz, że ja codziennie ćwiczę, gdyż tańczę i muszę mieć mięśnie. Ty się trochę zaniedbałeś. Założę się, że mam większe mięśnie na brzuchu, niż Ty - uśmiechnęła się zwycięsko.
- Chcesz się założyć? - odsunąłem się od blondyna i zdjąłem bluzkę.
- A co Wy tutaj? - spytał Lou, który wszedł do pomieszczenia - Striptiz dla ubogich?
- Nie - odpowiedziała Anastasia - Udowadniam, że mam większe mięśnie od Niego - wskazała palcem na nie i ściągnęła z siebie bluzkę. 
Cała nasza trójka spojrzała na Nią. Wygrała.. Jej brzuch był ładnie, delikatnie wyrzeźbiony. Dotknąłem jej mięśni, gdy je napięła. Naprawdę, wygrała. Louis patrzył na swoją dziewczynę z uśmiechem. Podszedł do niej i nałożył na nią swoją bluzę. Niall objął mnie od tyłu i szepnął do ucha.
- Dla mnie i tak jesteś od niej lepszy, chociaż ma boskie ciało.. - zaśmiał się cicho i ugryzł delikatnie płatek mojego ucha.

**

- Pociągasz mnie, wiesz? - powiedział Louis bardzo cichym głosem. 
- Wiem, ale będziesz musiał trochę poczekać.. - musnęłam Jego policzek i wróciłam do salonu.
Rozwaliłam się na całą kanapę i oglądałam coś w telewizji. Już po chwili chłopacy z kuchni dołączyli do mnie. Reszta sobie smacznie śpi. Siedzieliśmy cały czas w ciszy. Nawet nie zauważyliśmy jak minęły dobre dwie godziny. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 12.00. Podniosłam się z kanapy, gdy w mojej głowie się zakręciło. Poczułam, że zaraz zwymiotuje. Położyłam dłoń na ustach i szybko pobiegłam na piętro do toalety, w której się zamknęłam. Zwymiotowałam do sedesu. Oparłam się o wanne, chociaż nie wiem po co, jak po chwili znów zwymiotowałam. Usłyszałam krzyk Lou.
- Kochanie, wszystko dobrze? - słyszałam w jego głosie troskę.
- Tak, po prostu zrobiło mi się nie dobrze.. - powiedziałam cichym głosem - Wracaj do reszty..
- Dobra.. Wróć do nas zaraz.. - powiedział i odszedł.
Zaniepokoiłam się. Najpierw strasznie mnie bolała głowa przez kilka dni, potem bolał mnie troche brzuch, a teraz wymiotuję. Zaczęłam coś podejrzewać, ale to z pewnością nie to. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Emilly. Weszłam po cichu i usiadłam na jej łóżku. 
- Emilly! Wstawaj! - krzyknęłam jej do ucha, po czym zostałam zepchnięta z łóżka.
- Zamknij ryj! - zakryła się cała kołdrą.
- Mam problem.. - powiedziałam cicho - Musisz mi pomóc..
- O lol.. - odsłoniła się i usiadła na łóżku - Co się dzieje?
- Ja.. Musisz iść do apteki - wbiłam wzrok w ziemię i położyłam dłoń na brzuchu.
- Ale po co? - spytała, patrząc na mój brzuch - Nie gadaj.. - wyskoczyła z łóżka i usiadła przy mnie.
- Właśnie chcę się upewnić.
- Dobra, to ja idę, a Ty nikomu nic nie mów.. - powiedziała szybko i poszła się ubierać.
Gdy się ubrała, zeszłyśmy na dół. Ona wyszła, a ja jak gdyby nigdy nic usiadłam na kanapie.
- Ej, wszystko okej? - spytał mnie Zayn, a ja pokiwałam głową na 'tak'. 
Siedziałam w ciszy, dopóki nie przyszła Em. Gdy drzwi się otworzyły, zerwałam się z łóżka i pobiegłam wraz z dziewczyną na górę. Wzięłam od niej test ciążowy i poszłam do łazienki. Ona niecierpliwie chodziła na korytarzu. Po zrobieniu testu, wyszłam do niej. 
- I co? Jaki wynik? Tak czy nie? Odezwij się!
- Ja.. - pokazałam jej test.
- No.. Musisz teraz powiedzieć Louisowi.
- Co mi powiedzieć? - usłyszałam głos chłopaka. 
Spojrzałam za Emilly i ujrzałam mojego ukochanego, jakby wyrósł z ziemi.
- Zostawię Was samych - uśmiechnęła się dziewczyna i poszła obudzić Harry'ego. 
- Chodź - chwyciłam go za rękę i pociągnęłam do swojego pokoju.
Początkowo bałam się mu to powiedzieć. Trzymałam w ręce test ciążowy. Wgapiałam się w okno, a chłopak przytulił mnie od tyłu, kładąc dłoń na moim brzuchu.
- Co chcesz mi powiedzieć? - szepnął mi do ucha, a ja się odwróciłam.
- Louis - zaczęłam niepewnie - Będziesz tatusiem.. - pokazałam mu test. 
Twarz chłopaka nie pokazywała żadnych emocji. Patrzył na test, nic nie mówiąc. Zaczynałam się bać, że ze mną zerwie. Wyszedł z mojego pokoju nic nie mówiąc. Opadłam na krzesło i schowałam to, co trzymałam w dłoni. Postanowiłam, że nikomu nic nie powiem. Zeszłam na dół, ale chłopaka nie zauważyłam. Niall i Zayn siedzieli w tym samym miejscu co wcześniej. 
- Widzieliście gdzie poszedł Lou? - przerwałam im pocałunek.
- Wyszedł, mówiąc, że zaraz wraca. A coś się stało? - spojrzał na mnie Zayn.
- Nie, nic - uśmiechnęłam się delikatnie i poszłam do kuchni.


**

Anastasia kłamie i widzę to w jej oczach. Czemu nie chce nam nic powiedzieć? Przecież wie, że mi i blondynowi można ufać. Oboje wstaliśmy i poszliśmy za nią do kuchni. Niall podszedł do niej i ją przytulił, a ja stanąłem z boku.
- Widzę przecież, że coś się stało.. - złapałem ją za dłoń.
W kuchni znaleźli się Liam, Harry, Danielle i Emilly. Patrzyli na nas, nie wiedząc o co chodzi. Założę się, że Em doskonale wie o co biega. Usłyszeliśmy głośny trzask drzwi. Wszyscy natychmiastowo się odwróciliśmy i ujrzeliśmy Louis'a z kwiatami. W oczach Nastki pojawiły się łzy. Tak, zdecydowanie łzy szczęścia. Harry patrzył na swoją dziewczynę, która też prawie płakała. Obserwowaliśmy tą całą sytuacje nie wiedząc o co chodzi. Pociągnąłem blondyna za rękę, żeby odsunął się od Anastasi. Louis podszedł do swojej dziewczyny.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę.. - uśmiechnął się do niej i podał jej kwiaty.
- Bałam się, że chcesz ze mną zerwać.. - po jej policzkach spłynęły łzy, które on otarł swoim kciukiem.
- Powie nam ktoś, o co chodzi?! - powiedział zdezorientowany Liam.
- Będziemy rodzicami! - krzykną szczęśliwy Louis i podniósł na ręce dziewczynę. 

_____________________________________________

Cześć czołem :D
więc dodałam rozdział : > wiem, beznadziejny, ale cóż.
może dodam nowy dzisiaj wieczorem, chociaż nie wiem.
spodziewajcie się nowego dzisiaj lub jutro. 
Moglibyście pomóc rozsławić mi mojego bloga?
Jeśli tak, to z góry dziękuję za pomoc : - *

1 komentarz:

  1. Świetny blog <3 Po prostu kocham Go <3 zaczynam być obserwatorem i mam nadzieję, że Ty również zaczniesz obserwować mój blog. pomogę Ci rozsławić Twój, a Ty mój, ok ? :D

    http://dopoki-jestes-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń