wtorek, 7 sierpnia 2012

Chapter Fourteen.

Uważnie przyglądałam się sytuacji na tarasie. Uśmiechnęłam się sama do siebie, gdy zobaczyłam Niall'a i Zayn'a całujących się. Wiedziałam, że coś ich łączy. Przeprosiłam mamę na chwilę i wyszłam do nich. Usiadłam między chłopaków i poruszyłam zabawnie brwiami.
- No co tam u Was? - dźgnęłam każdego paluszkiem w brzuch.
- Wszystko dobrze, a jak ma być - powiedział zmieszany Zayn.
- No dajcie spokój! - oburzyłam się - Widziałam Was! Całujących się! Jeśli to oznacza, że jesteście razem to strasznie się z tego powodu cieszę.
- Nie masz nic przeciwko homoseksualistów? - spytał Niall, który uśmiechnął się uroczo i spojrzał na Zayn'a.
- No oczywiście, że nie. Homoseksualiści to ludzie tacy jak ja, Louis, Liam i inni. Nie martwcie się - przytuliłam obu chłopaków - Przygotuję ich na tą wiadomość. Na chwilę obecną ograniczcie czułości - musnęłam każdego z nich po policzku - Za 20 minut obiad - powiedziałam z uśmiechem na twarzy i wróciłam do mamy.
- Jestem z Ciebie dumna - poklepała mnie mama po ramieniu.
- Mamo, dobrze wiesz, że zawsze miałam takie podejście do ludzi o innej orientacji - zaczęłam robić sos do spaghetti.
Usłyszałam, że ktoś schodzi na dół. Pewnie to mój tata i Louis. Na ich widok śmiejących się, wielki kamień z serca mi spadł. Mój tata polubił mojego chłopaka. No nie mogę. Tyle miłych wiadomości dzisiaj usłyszałam, że szok. Do kuchni wszedł Liam i wziął mnie na bok.
- Słuchaj, bo Danielle chciałaby Cię poznać i tak się złożyło, że zaprosiłem ją dzisiaj na obiad.. - powiedział zmieszany chłopak.
- Więcej osób tym raźniej - puściłam oczko do chłopaka - No, idź mi się szykować.
Obiad gotowy, stół i naczynia oraz sztućce też. Teraz tylko czekamy na Danielle i Hazze. W tym samym momencie loczek zaczął schodzić po schodach i zabrzmiał dzwonek do drzwi. Podeszłam jako właścicielka domu do drzwi i je otworzyłam. Za nimi zobaczyłam bardzo zgrabną dziewczynę o burzy loków na głowie.
- Cześć. Ty pewnie jesteś Danielle dziewczyna Liam'a. Proszę wejdź - gestem ręki zaprosiłam ją do środka.
- Tak mi miło Cię wreszcie poznać - przytuliła mnie dziewczyna z uśmiechem.
Przywitała się ze wszystkimi i usiedliśmy do stołu. Obiad zjedliśmy szybko. Potem wraz z Liam'em przygotowaliśmy herbaty lub kawy dla osób siedzących w jadalni. Wróciliśmy z tym wszystkim do nich. Usiadłam obok Lou i mamy, a Liam obok Danielle i mojego ojca. Wyłączyłam się z rozmowy, zamyślając się i patrząc przez okno. W pewnym momencie usłyszałam pytanie:
- Słyszałam, że zajmujesz się tańcem - powiedziała Danielle - Wiesz, ja też tańczę. Może kiedyś mi pokażesz co umiesz?
- Kiedyś na pewno - uśmiechnęłam się do dziewczyny - Idę do siebie - popatrzyłam na wszystkich i odeszłam od stołu.
Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam muzykę. Zaczęłam cicho śpiewać pod nosem. Po kilku minutach zasnęłam. Obudził mnie głos chłopaka, który przyprawiał mnie o przyjemny dreszcz. Niechętnie otworzyłam oczy i ujrzałam Louis'a.
- Co jest? - spytałam jeszcze zaspanym głosem.
- Chodź na dół.. - powiedział cicho - Chcemy Ci coś pokazać.
- Dobra.. - wstałam niechętnie z łóżka i razem z Lou zeszliśmy na dół.
Zobaczyłam wszystkich zgromadzonych w salonie. Lou zaprowadził mnie na kanapę przed telewizorem. Usiadłam między mamą, a tatą. Pierwsza mówić zaczęła mama.
- Jak wiesz, za dwa dni wyjeżdżamy - powiedziała cicho - A za cztery dni masz urodziny.  Postanowiliśmy dać Ci prezent teraz przy wszystkich. Zawsze tata chodził z kamerą i Cię nagrywał. Tutaj także robiła to Emilly. Więc jak poszłaś spać zrobiliśmy z tego jeden film. Mam nadzieję, że będzie Ci się podobać. 
Włączyli film. On był przepiękny. Filmiki z moją prawdziwą rodzicielką, moje pierwsze urodziny, pierwszy dzień w przedszkolu, wspólne chwilę z Mateuszem, moje występy taneczne, jak grałam na gitarze, mistrzostwa europy w hip hopie, gdzie zajęłam dwa pierwsze miejsca, jedno w duecie, drugie solo. Mistrzostwa świata, gdzie zajęłam z grupą drugie miejsce. Ten moment jak się wprowadziłam tutaj z Emilly. Jak chłopacy się do nas wprowadzili, te wspólne chwile. Popłakałam się ze szczęścia, że mam takich rodziców.
- To było piękne, dziękuje Wam - przytuliłam się do nich.


_________________________________________

Wiem, znów się spóźniłam. Przepraszam. Byłam zajęta.
No, jutro trzeba kibicować Polsce, bo gramy z Rosją!
Przeczuwam bardzo trudny mecz, dwa wspaniałe zespoły zmierzą się o półfinał..
Ach, wierze, ze Polska wygra! < 3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz